Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.

odmowie już wiedział od Miętlewicza i podsędków, że jej zerwanie z Solskimi wywołało w Iksinowie najdziwaczniejsze plotki, że wreszcie matka, skutkiem tego, jest bardzo na Madzię rozżalona.

Ale to nic — pisał ojciec — plotki mnie nie obchodzą, gdyż znam ciebie; a matka, a raczej jej zawiedziona ambicja, uspokoi się za parę miesięcy.

— Jak mama chce!... — szepnęła Madzia, czując, że chyba nigdy nie dojdzie do tej serdeczności z matką, jaka łączyła ją z ojcem.

Pytasz — mówił doktór w liście — jak uważam odrzucenie przez ciebie świetnej partji? Moja droga, najważniejszemi rzeczami, które łączą lub dzielą ludzi, są: wiara, wspólne lub różne sympatje i cele. A ponieważ te różnice moralne towarzyszą zazwyczaj różnicom majątkowym i stanowiskowym, więc — nigdy nie radziłbym kojarzyć się w małżeństwa ludziom, których stanowiska, czy majątki, zanadto oddzielają od siebie...

— Nie wiedziałam, że papuś tak wierzy w różnice klasowe!... — pomyślała Madzia.

Ty, widać, nie jesteś stworzona na wielką damę...

— Na wielką damę — tak, ale na żonę pana Stefana, dlaczegoby nie?... — rzekła do siebie Madzia.

Czułaś się nieszczęśliwą w pałacu, więc — nie godzisz się z bogatem otoczeniem; upakarzały cię babka, ciotka i cała rodzina państwa Solskich, więc — muszą istnieć