Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/278

Ta strona została uwierzytelniona.

kie teorje naukowe i wszystkie dzieła sztuki, wszystkie prace ludzkie i wyroby techniczne powstały stąd, że dusza nasza narzuca swoją jedność nieskończonej rozmaitości, jaka istnieje w naturze.
Prawda, że są przedmioty napozór jednolite, naprzykład: stół, woda, ściana... Ale ta jednolitość opiera się na niedokładności zmysłów; w gruncie rzeczy bowiem: stół, woda i ściana składają się z cząstek, a te cząstki z oddzielnych i nieprzylegających do siebie atomów.
Krótko mówiąc: dusza nasza jest tak jednolitą, że z największą siłą narzuca swoją jednolitość wszystkiemu. I dopiero wówczas uznaje rozmaitość, gdy ją do tego gwałtem zmuszą zmysły, w każdej chwili przeszkadzając jej do utworzenia jedności.
— Istotnie, że to tak wygląda — mruknął Brzeski.
— A teraz dowiodę panu twierdzenia zasadniczego. Brzmi ono tak: „Materjałem, w którym odbywa się zjawisko czucia, nie może być to, co nazywamy materją w znaczeniu chemicznem.“ A więc ani tłuszcz, ani fosfór, ani ich kombinacje, ani żadne komórki i włókna nerwowe...
— To pan chyba cud zrobi — szepnął Zdzisław.
— Gdyby mózg był substancją, posiadającą władzę czucia (a wiemy z fizjologji, że mózg nie posiada czucia), w takim razie: primo każdy atom tlenu, wodoru, fosforu i t. d., wchodzący w skład mózgu, musiałby posiadać czucie; secundo musiałby istnieć jeden atom, do którego spływałyby doświadczenia innych atomów i ten, centralny atom stanowiłby naszą duszę. Rozumie się, duszę nieśmiertelną, gdyż atomy, według nauki, są niezniszczalne.
— Dlaczego pan nie przypuszcza, że z atomów nieczułych może wytworzyć się czujący agregat?... — wtrącił Brzeski.
— Zupełnie z tej samej przyczyny, dla której gromada ślepych nie utworzy agregatu, któryby mógł widzieć.
— Ależ atomy zdolne są do tworzenia agregatów, posia-