Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/283

Ta strona została uwierzytelniona.

Więc naprzód, substancja duchowa musi być ciągła, nie może składać się z oddzielnych cząstek jak ciała materjalne, a w szczególności mózg... Powtóre — pewna masa tej substancji musi być wyodrębniona od swego otoczenia, od innych mas duchowych; gdyż inaczej moje czucie rozlewałoby się po jakichś niezmiernych obszarach, zamiast koncentrować się w mojem „ja“; gdyż inaczej ja odczuwałbym wrażenia pańskie, a pan moje. Po trzecie — substancja ta musi być wrażliwą nietylko na tak grube wpływy, jak naprzykład dotknięcie albo dźwięk, ale i na tak subtelne, jak ciepło, światło i im podobne zjawiska. Po czwarte — w tej ograniczonej masie substancji duchowej musi być nagromadzona pewna stała ilość energji, o czem świadczy choćby nasza twórczość umysłowa, wybuchy uczuć i — wola. Wszystkie te wnioski wypływają bądź z naszych obserwacyj nad „samym sobą,“ bądź nad zewnętrznemi zjawiskami.
A teraz wyobraź pan sobie kulę, czy sześcian, czy inną bryłę, zbudowaną z substancji czującej i ciągłej. Gdyby na bryłę tę nic nie działało, wewnątrz jej odbywałyby się jakieś jednostajne ruchy, a jej czucie miałoby formę pół-senną. W chwili jednak, gdyby bryła ta ulegała dotknięciu, gdyby uderzył o nią dźwięk, promień ciepła lub światła, w masie jej powstałby nowy ruch i czucie. Ten punkt, na który działałby wpływ zewnętrzny, doznałby wrażenia, a reszta masy poczułaby, że w niej zaszła jakaś zmiana, i powiedziałaby w sobie: „ja czuję wrażenie,“ jeżeli wolno użyć podobnego porównania.
Słowem: w masie jednolitej, posiadającej zdolność czucia, każda pobudka zewnętrzna wywołałaby dwa zjawiska. Jednem byłby ruch, pochodzący z zewnątrz, któremu odpowiadałoby czucie zewnętrzności; drugiem byłoby starcie nowego ruchu z ruchem już istniejącym, któremu odpowiadałoby poczucie własnej masy, czyli swojego „ja.“