Strona:PL Bolesław Prus - Emancypantki 04.djvu/294

Ta strona została uwierzytelniona.

Dziś żyjemy w epoce, kiedy ów duch powszechny już wybudował sobie, tu i owdzie, terytorja, na których mogło zakwitnąć życie indywidualne i świadome. Nie wątpię jednak, że przyjdzie czas, kiedy cały wszechświat zostanie uświadomiony, kiedy skończy się epoka prób i omyłek, a wszystko, co jest, utworzy doskonałą harmonję. Będzie to królestwo boże we wszechświecie.
Z tej teorji — ciągnął Dębicki — wynika proste objaśnienie złego na świecie.
„Jeżeli jest Bóg wszechdobry i wszechmocny — mówią pesymiści — to dlaczego nie stworzył świata doskonałym i szczęśliwym, lecz dopuścił zło i cierpienia?...“
Oto dlaczego. Bóg chciał nas stworzyć, o ile można, samodzielnymi, nawet wobec Niego; więc zamiast gotową doskonałością, obdarzył nas i całą naturę przywilejem stopniowego, samodzielnego doskonalenia się. A że wszystko doskonali się zapomocą szukania nowych dróg, błądzenia, więc i w naturze dzieją się błędy i one są złem, pierwotnem źródłem cierpień.
Zczasem jednak ów duch powszechny nabiera doświadczenia, zapamiętywa je i, dzięki temu, wstępuje na wyższy szczebel doskonałości.
— A jednak cierpienie to przykra rzecz! — wtrącił Brzeski.
— Przykra — tak, ale i nieoceniona. Cierpienie jest tym cieniem, który uwydatnia chwile przyjemne i wyraźniej określa naszą świadomość, naszą osobistość. Cierpienie i pragnienie są bodźcami, które podniecają twórczość, popychają nas do doskonalenia się. Cierpienie wkońcu jest jednym z bardzo silnych węzłów, zacieśniających solidarność między ludźmi. Szczęśliwy, kto, zamiast narzekać na cierpienia, uczy się od nich.
— Coto znaczy jednak bliskość grobu!... — odezwał się po chwili Zdzisław. — Gdyby mi, rok temu, wykładał kto po-