Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 01.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XIII.

Wycieczki następcy tronu, podjęte w celu odkrycia kapłana, który ocalił Sarę a księciu udzielił porady prawnej, miały nieoczekiwany rezultat.
Kapłan nie znalazł się, natomiast między egipskiem chłopstwem zaczęły o Ramzesie krążyć legendy.
Jakiś człowiek pływał wieczorami ode wsi do wsi w drobnem czółenku i opowiadał chłopom, że następca tronu uwolnił ludzi, którym za napad na jego dom groziły kopalnie. Oprócz tego następca zbił urzędnika, który od chłopów chciał wydobyć niesprawiedliwy podatek. Dodawał wkońcu nieznany człowiek, że książę Ramzes znajduje się pod szczególną opieką boga Amona z pustyni zachodniej, który jest jego ojcem.
Prosty lud chciwie słuchał wieści, raz dlatego, że zgadzały się z faktami, powtóre, że opowiadający je człowiek sam wyglądał na ducha: przybywał niewiadomo skąd i znikał.
Książę Ramzes wcale o swoich chłopach nie mówił z Dagonem, nawet nie wzywał go do siebie. Czuł wstyd wobec Fenicjanina, od którego wziął pieniądze i jeszcze niejednokrotnie mógł ich potrzebować.
Ale w kilka dni po awanturze z pisarzem Dagona, bankier sam odwiedził następcę tronu, trzymając coś zasłoniętego w ręku. A gdy wszedł do pokoju księcia, ukląkł, rozwiązał białą chustkę i wyjął z niej prześliczny złoty kielich. Kielich był wysadzany różnokolorowemi kamieniami i pokryty płaskorzeźbą, która na podstawie przedstawiała zbieranie i tłoczenie winogron, a na czaszy — ucztę.