Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/024

Ta strona została uwierzytelniona.

temu, za panowania najsławniejszej i najpobożniejszej dynastji 19-ej, tebeńskiej, a czem jest dziś...
Kiedy pierwszy faraon tamtej dynastji, Ramenpehuti Ramessu, objął władzę nad krajem, dochody skarbu państwa w zbożu, bydle, piwie, skórach, kruszcach i rozmaitych wyrobach wynosiły sto trzydzieści tysięcy talentów. Gdyby istniał naród, który wszystkie te towary mógłby nam wymienić na złoto, faraon miałby rocznie sto trzydzieści trzy tysiące min[1] złota. A że jeden żołnierz może dźwigać na plecach 26 min ciężaru, więc dla przeniesienia tego złota trzebaby użyć około pięciu tysięcy żołnierzy.
Kapłani zaczęli szeptać między sobą, nie ukrywając zdziwienia. Nawet książę zapomniał o człowieku, zamęczonym w podziemiach.
— Dziś — mówił Pentuer — roczny dochód jego świątobliwości, we wszystkich produktach tej ziemi, wart jest tylko dziewięćdziesiąt osiem tysięcy talentów. Za co możnaby dostać tyle złota, że do przeniesienia go potrzebaby tylko czterech tysięcy żołnierzy.
— O tem, że dochody państwa bardzo zmniejszyły się, wiem — wtrącił Ramzes — ale dlaczego?
— Bądź cierpliwym, sługo boży — odparł Pentuer. — Nietylko dochód jego świątobliwości uległ zmniejszeniu....
Za 19-ej dynastji, Egipt miał pod bronią sto osiemdziesiąt tysięcy ludzi. Gdyby za sprawą bogów, każdy ówczesny żołnierz zamienił się w kamyk wielkości winnego grona...
— To być nie może — szepnął Ramzes.
— Bogowie wszystko mogą — surowo rzekł arcykapłan Mefres.

— Albo lepiej — mówił Pentuer — gdyby każdy żołnierz położył na ziemi jeden kamyk, byłoby sto osiemdziesiąt tysięcy kamyków i, spojrzyjcie, dostojni ojcowie, kamyki te zajęłyby tyle miejsca...

  1. Mina = 1½ kilograma.