piasku. Środkiem płynie struga, która w trójkącie rozdziela się na kilka odnóg...
— To Nil!... To Egipt!... — wołali kapłani.
— Uważajcie-no — przerwał wzruszony Mefres. — Obnażam rękę... Czy widzicie te dwie niebieskie żyły, biegnące od łokcia do pięści?... Nie jest-że to Nil i jego kanał, który poczyna się naprzeciw gór Alabastrowych i płynie aż do Fayum?... A spojrzyjcie na wierzch mojej pięści: jest tu tyle żył, na ile odnóg dzieli się święta rzeka za Memfisem. A moje palce, czyliż nie przypominają liczby odnóg, któremi Nil wlewa się do morza?...
— Wielka prawda!... — wołali kapłani, oglądając swoje ręce.
— Otóż mówię wam — ciągnął rozgorączkowany arcykapłan — że Egipt jest... śladem ręki Ozyrysa... Tu na tej ziemi wielki bóg oparł rękę: w Tebach leżał jego boski łokieć, morza dosięgnęły palce, a Nil jest jego żyłami... I dziwić się, że ten kraj nazywamy błogosławionym!
— Oczywiście — mówili kapłani — Egipt jest wyraźnym odciskiem ręki Ozyrysa...
— Czyliż — wtrącił książę — Ozyrys ma siedem palców u ręki? Bo przecie Nil siedmiu odnogami wpada do morza.
Nastało głuche milczenie.
— Młodzieńcze — odparł Mefres z dobrotliwą ironją — czy sądzisz, że Ozyrys nie mógłby mieć siedmiu palców, gdyby mu się tak podobało?...
— Naturalnie!... — potakiwali kapłani.
— Mów dalej, znakomity Pentuerze — wtrącił Mentezufis.
— Macie słuszność, dostojnicy — zaczął znowu Pentuer. — Ta struga, ze swemi rozgałęzieniami, jest obrazem Nilu: wąski pasek murawy, obsaczony kamieniami i piaskiem, to Egipt Górny, a ten trójkąt, poprzecinany żyłkami wody, to wizerunek Egiptu Dolnego, najobszerniejszej i najbogatszej części państwa.
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/027
Ta strona została uwierzytelniona.