sami wyręczają go w wypłacie, w ten sposób, że — dłużnik, za każdy talent pożyczony, oddaje im w dzierżawę, na trzy lata, trzydziestu dwóch ludzi i dwie miary ziemi...
Spojrzyjcie tam, dostojni — mówił, wskazując na lepiej oświetloną część dziedzińca. — Ten kwadrat ziemi, mający sto osiemdziesiąt kroków długości i tyleż szerokości, znaczy dwie miary; ta zaś gromada mężczyzn, kobiet i dzieci tworzy osiem rodzin. Wszystko to zaś razem: ludzie i grunt, idą na trzy lata w okropną niewolę. Przez ten czas ich właściciel — faraon czy nomarcha, nie ma z nich żadnego pożytku; po upływie zaś terminu odbiera ziemię wyjałowioną, a ludzi... najwyżej dwudziestu... Reszta bowiem zmarła w męczarniach!...
Obecni szemrali ze zgrozy.
— Powiedziałem, że dwie miary gruntu i trzydziestu dwóch ludzi bierze Fenicjanin na trzy lata dzierżawy, za pożyczenie jednego talentu złotem. Przypatrzcie się, jaki to kawał ziemi i jaka gromada ludzi, a teraz — spojrzyjcie na moją rękę...
Ten kawałek złota, który trzymam, ta bryłka, mniejsza od kurzego jaja, to talent!...
Czy wy oceniacie, dostojni, całą nikczemność Fenicjan w podobnym handlu? Ten mały kawałek złota naprawdę nie posiada żadnych cennych zalet: jest żółty, ciężki, nie śniedzieje i — na tem koniec. Ale człowiek nie odzieje się złotem i nie zaspokoi niem głodu ani pragnienia... Gdybym posiadał bryłę złota, wielkości piramidy, będę obok niej takim nędzarzem, jak Libijczyk, błąkający się po zachodniej pustyni, gdzie niema daktyla ani wody.
I patrzcie, za bryłkę tego jałowego materjału, Fenicjanin bierze kawał ziemi, który może wykarmić i odziać trzydziestu dwóch ludzi, a nadto — bierze i tych ludzi!... Przez lat trzy wyzyskuje władzę nad istotami, które umieją uprawiać i obsiewać grunta, zbierać ziarno, robić mąkę i piwo, tkać odzież, budować domy i sprzęty...
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/037
Ta strona została uwierzytelniona.