Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/098

Ta strona została uwierzytelniona.

byś opowiedział o nich kiedyś, gdy mu daruję pułk i każę nosić za sobą mój topór... I to jest mój syn, mój syn rodzony!...
Nic dziwnego, że gdy tak mówił pan, jego dworzanie martwili się, że nie mogą zostać niańkami, a nawet mamkami dziecka, które, lubo nie miało żadnych praw dynastycznych, było jednak pierwszym synem przyszłego faraona.
Lecz ta sielanka skończyła się bardzo prędko, gdyż — nie dogadzała interesom Fenicjan.
Pewnego dnia dostojny Hiram przybył do pałacu z wielką świtą kupców, niewolników, tudzież ubogich Egipcjan, którym dawał jałmużnę i, stanąwszy przed następcą, rzekł:
— Miłościwy panie nasz! Ażeby dać dowód, że serce twoje i dla nas, Azjatów, jest pełne łaski, darowałeś nam pięć talentów, celem urządzenia igrzysk na cześć boskiej Astoreth. Wola twoja jest spełniona, igrzyska przygotowaliśmy, a teraz przychodzimy błagać cię, ażebyś raczył zaszczycić je swoją obecnością.
To mówiąc, siwowłosy książę tyryjski uklęknął przed Ramzesem i, na złotej tacy, podał mu złoty klucz do loży cyrku.
Ramzes chętnie zgodził się na zaprosiny, a święci kapłani Mefres i Mentezufis nic nie mieli przeciw temu, aby książę wziął udział w uroczystości na cześć bogini Astoreth.
— Przedewszystkiem Astoreth — mówił dostojny Mefres do Mentezufisa — jest tem samem, co nasza Izyda, tudzież Istar chaldejska. Powtóre, jeżeli pozwoliliśmy Azjatom wybudować świątynię na naszej ziemi, wypada, kiedy niekiedy, być uprzejmymi dla ich bogów.
— Mamy nawet obowiązek zrobić małą grzeczność Fenicjanom po zawarciu takiego traktatu z Asyrją!... — wtrącił, śmiejąc się, dostojny Mentezufis.
Cyrk, do którego namiestnik, wraz z nomarchą i najprzedniejszymi oficerami udał się o godzinie czwartej po południu, był zbudowany w ogrodzie świątyni Astoreth. Składał