zaletę — mówił Sargon, który, mogąc pochwalić się wyborną na owe czasy bronią asyryjską, zapomniał o gniewie.
Na jego żądanie, jeden z egipskich oficerów wydobył swój miecz śpiżowy i trzymał go, jak do ataku. Wtedy Sargon podniósł miecz stalowy, uderzył i odciął kawałek broni przeciwnika.
W sali rozległ się szmer zdziwienia, a na twarz Ramzesa wystąpiły silne rumieńce.
„Ten cudzoziemiec — myślał książę — odebrał mi byka w cyrku, chce ożenić się z Kamą i pokazuje mi broń, która kraje nasze miecze, jak wióry!...“
I jeszcze gorszą poczuł nienawiść do króla Assara, do wszystkich Asyryjczyków wogóle, a do Sargona w szczególności.
Mimo to usiłował panować nad sobą i z całą uprzejmością poprosił posła o pokazanie mu darów dla faraona.
Wnet przyniesiono ogromne paki z wonnego drzewa, z których wyżsi urzędnicy asyryjscy wydobywali sztuki wzorzystych materyj, puhary, dzbany, stalową broń, łuki z rogów koziorożca, złociste zbroje i puklerze, wysadzone drogiemi kamieniami.
Najwspanialszym jednak darem był model pałacu króla Assara, wyrobiony ze srebra i złota. Wyglądał on, jak cztery gmachy, coraz mniejsze, postawione jeden na drugim, z których każdy był otoczony gęsto kolumnami, a zamiast dachu posiadał taras. Każdego wejścia pilnowały lwy albo skrzydlate byki z ludzkiemi głowami. Po obu stronach schodów stały posągi lenników króla, niosących dary, po obu stronach mostu były rzeźbione konie w najrozmaitszych postawach. Sargon odsunął jedną ścianę modelu i ukazały się bogate pokoje, zapełnione bezcennemi sprzętami. Szczególny zaś podziw obudziła sala audjencjonalna, gdzie znajdowały się figurki, przedstawiające króla na wysokim tronie, tudzież jego dworzan, żołnierzy i lenników, składających hołdy.
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/132
Ta strona została uwierzytelniona.