Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

Dokonawszy świętokradzkiego czynu, Chetowie i Grecy zniknęli w zaroślach, aby następnie wydobyć się na morze. Celem zaś zabezpieczenia się od pościgu, wywrócili czółno, należące do świątyni Astoreth.
W Pi-Bast zawrzało, jak w ulu: cała ludność mówiła tylko o tem. Nawet domyślano się sprawców zbrodni. Jedni posądzali Asyryjczyka Sargona, który ofiarowywał Kamie tytuł małżonki, byle chciała opuścić świątynię i pojechać z nim do Niniwy. Inni zaś podejrzewali Greka Lykona, który był śpiewakiem Astoreth i oddawna gorzał namiętnością do Kamy. Był też o tyle bogatym, że mógł pozwolić sobie na wynajęcie greckich rabusiów, a o tyle bezbożnym, że zapewne nie wahałby się porwać kapłanki.
Rozumie się, że w świątyni Astoreth natychmiast zwołano radę najbogatszych i najpobożniejszych wyznawców. Rada zaś przedewszystkiem uchwaliła, ażeby: uwolnić Kamę od kapłańskich obowiązków i zdjąć z niej klątwy, grożące dziewicom, które, w służbie bogini, utraciły niewinność.
Było to rozporządzenie świątobliwe i mądre: jeżeli bowiem ktoś gwałtem porwał kapłankę i pozbawił święceń wbrew jej woli, toż nie godziłoby się jej karać.
W parę dni później, przy odgłosie rogów, ogłoszono wiernym w świątyni Astoreth, że kapłanka Kama umarła, i że gdyby kto spotkał kobietę podobną do niej, nie ma prawa mścić się, a nawet czynić jej wyrzutów. Nie ona bowiem, nie kapłanka, opuściła boginię, ale porwały ją złe duchy, za co będą ukarane.
Tego zaś samego dnia dostojny Hiram był u księcia Ramzesa i ofiarował mu, w złotej puszce, pargamin, opatrzony mnóstwem pieczęci kapłańskich i podpisami najznakomitszych Fenicjan.
Był to wyrok duchownego sądu Astoreth, który uwalniał Kamę od ślubów i zdejmował z niej klątwę niebios, byle tylko wyrzekła się swego kapłańskiego imienia.