Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/257

Ta strona została skorygowana.

Pentuer — że bóstwo jedną ręką wskazuje gwiazdę Eshmun.[1] Ona to w czasie nocy prowadzi przez morza fenickie okręty.
— Więc i Fenicjanie mają tego boga?
— Nawet nie wiedzą o nim. Bóg, który zawsze zwraca jedną rękę do gwiazdy Eshmun, jest znany tylko nam i kapłanom chaldejskim. Przy jego zaś pomocy, każdy prorok, dniem i nocą, w pogodę i niepogodę, może odkryć swoją drogę na morzu, czy w pustyni.
Na rozkaz księcia, który z zapaloną pochodnią szedł obok Pentuera, orszak i jeńcy ruszyli za kapłanem, w kierunku północno-wschodnim. Bożek, zawieszony na sznurku, chwiał się, lecz niemniej wyciągniętą ręką wskazywał, gdzie leży święta gwiazda, opiekunka zbłąkanych podróżników.
Szli pieszo, prowadząc konie, dobrym krokiem. Zimno było tak ostre, że nawet Azjaci chuchali w ręce, a Libijczycy drżeli.
Wtem coś zaczęło chrupać i trzeszczeć pod nogami. Pentuer przystanął i schylił się.
— W tem miejscu — rzekł — deszcz na opoce utworzył płytką kałużę. A z wody, patrz dostojny panie, co się zrobiło...
Mówiąc to, podniósł i pokazał księciu jakby tafelkę szklaną, która topniała mu w rękach.
— Gdy jest bardzo zimno — dodał — woda staje się przezroczystym kamieniem.
Azjaci potwierdzili słowa kapłana, dodając, że daleko na północy woda bardzo często zamienia się w kamień, a para w białą sól, która jednak nie ma żadnego smaku, tylko szczypie w palce i wywołuje ból w zębach.
Książę coraz bardziej podziwiał mądrość Pentuera.

Tymczasem w północnej stronie niebo wyjaśniło się, odsłaniając Niedźwiedzicę, a w niej gwiazdę Eshmun. Kapłan, znowu odmówiwszy modlitwę, schował do torby przewodniczącego bożka i kazał zgasić pochodnie, a zostawić tylko tlący

  1. Polarną.