jeden do sanktuarjum, gdzie na łożu ze słoniowej kości spoczywał cudowny posąg bożka Ozyrysa. Bożek miał ten nadzwyczajny dar, że na każdą noc odpadały mu ręce, nogi i głowa, odcięte niegdyś przez złego boga Seta; lecz po modlitwie faraona wszystkie członki zrastały się napowrót, bez żadnej przyczyny.
Gdy jego świątobliwość przekonał się, że Ozyrys znowu jest cały, wydobywał posąg z łoża, kąpał go, ubierał w drogocenne szaty i — posadziwszy na malachitowym tronie, okadzał go wonnościami. Ceremonja to nader ważna: gdyby bowiem którego poranku boskie członki Ozyrysa nie zrosły się, byłby to znak, że Egiptowi, jeżeli nie całemu światu, grozi wielkie nieszczęście.
Po wskrzeszeniu i ubraniu bóstwa, jego świątobliwość zostawiał otwarte drzwi kaplicy, aby przez nie na kraj spływały błogosławieństwa. Zarazem wyznaczał kapłanów, którzy przez cały dzień mieli pilnować sanktuarjum, nietyle przed złą wolą, ile przed lekkomyślnością ludzką. Nieraz bowiem zdarzało się, że niebaczny śmiertelnik, zbliżywszy się zanadto do najświętszego miejsca, narażał się na niewidzialne uderzenie, które pozbawiało go przytomności, a nawet życia.
Po odprawieniu nabożeństwa, szedł pan, otoczony śpiewającymi kapłanami, do wielkiej sali jadalnej, gdzie stał fotel i stoliczek dla niego i dziewiętnaście innych stoliczków, przed dziewiętnastu posągami, wyobrażającemi dziewiętnaście poprzednich dynastyj. Gdy zaś władca usiadł, wbiegały młode chłopcy i dziewczęta ze srebrnemi talerzami, na których było mięso i ciasta, tudzież z dzbanami wina. Kapłan, dozorujący potraw, kosztował z pierwszego talerza i pierwszego dzbana, które następnie na klęczkach podawano faraonowi, a inne talerze i dzbany stawiano przed posągami przodków. Gdy zaś władca, zaspokoiwszy głód, opuścił salę, potrawy, przeznaczone dla przodków, mieli prawo zjadać książęta albo kapłani.
Z jadalni udawał się pan do niemniej wielkiej sali audjen-
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 02.djvu/295
Ta strona została skorygowana.