— Dwór miał dochody z płynących podatków, a czyliż podarunki mogły wyczerpać skarbiec mojego ojca?...
— Ozyrys-Ramzes, ojciec waszej świątobliwości, był hojny pan i składał wielkie ofiary...
— Niby... jak wielkie?... Chcę o tem raz dowiedzieć się... — mówił niecierpliwie faraon.
— Dokładne rachunki są w archiwach, ja pamiętam tylko liczby ogólne...
— Mów!...
— Naprzykład świątyniom — odparł, wahając się, skarbnik — dał Ozyrys-Ramzes w ciągu szczęśliwego panowania, około stu miast, ze sto dwadzieścia okrętów, dwa miljony sztuk bydła, dwa miljony worów zboża, sto dwadzieścia tysięcy koni, osiemdziesiąt tysięcy niewolników, piwa i wina ze dwieście tysięcy beczek, ze trzy miljony sztuk chlebów, ze trzydzieści tysięcy szat, ze trzysta tysięcy kruż miodu, oliwy i kadzideł... A prócz tego tysiąc talentów złota, trzy tysiące srebra, dziesięć tysięcy lanego bronzu, pięćset talentów ciemnego bronzu, sześć miljonów kwiecistych wieńców, tysiąc dwieście posągów boskich i ze trzysta tysięcy sztuk drogich kamieni...[1] Innych liczb narazie nie pamiętam, ale wszystko to jest zapisane...
Faraon ze śmiechem podniósł ręce do góry, a po chwili wpadł w gniew i uderzając pięścią w stół, zawołał:
— Niesłychana rzecz, ażeby garstka kapłanów zużyła tyle piwa, chleba, wieńców i szat, mając własne dochody!... Ogromne dochody, które kilkaset razy przewyższają potrzeby tych świętych...
— Wasza świątobliwość raczył zapomnieć, że kapłani wspierają dziesiątki tysięcy ubogich, leczą tyluż chorych i utrzymują kilkanaście pułków na koszt świątyń.
— Naco im pułki?... Przecież faraonowie korzystają z nich tylko w czasie wojny. Co się tycze chorych, prawie każdy
- ↑ Dary Ramzesa III-go dla świątyń były nierównie większe.