Jego dostojność Herhor, jeżeli kiedy był wezwany przez władcę, to chyba poto, ażeby usłyszeć wymówkę.
Niemniej wszyscy dostojnicy przyznawali, że nowy faraon bardzo pracuje.
Ramzes XIII-ty wstawał przed wschodem słońca, kąpał się i spalał kadzidło przed posągiem Ozyrysa. Natychmiast potem słuchał raportów: najwyższego sędziego, najwyższego pisarza stodół i obór w całym kraju, najwyższego skarbnika, wreszcie — naczelnika swoich pałaców. Ten ostatni cierpiał najwięcej: nie było bowiem dnia, ażeby pan nie mówił mu, że utrzymanie dworu za dużo kosztuje i że jest w nim za wiele osób.
Istotnie, mieszkało w pałacu królewskim kilkaset kobiet zmarłego faraona z odpowiednią ilością dzieci i służby. Ciągle upominany naczelnik dworu z dnia na dzień wypędzał po kilkanaście osób, a innym ograniczał wydatki. Skutkiem tego, po upływie miesiąca, wszystkie damy dworu z krzykiem i płaczem pobiegły do mieszkania królowej Nikotris, błagając o ratunek.
Jakoż czcigodna pani natychmiast udała się do władcy i, upadłszy na twarz, prosiła go, aby ulitował się nad kobietami swego ojca i nie pozwolił im umierać z niedostatku.
Faraon wysłuchał jej ze zmarszczonem czołem i rozkazał naczelnikowi dworu, ażeby nie posuwano dalej oszczędności. Zarazem jednak powiedział najczcigodniejszej pani, że po pogrzebie ojca, kobiety będą usunięte z pałacu i rozesłane po folwarkach.
— Nasz dwór — mówił — kosztuje około trzydziestu tysięcy talentów rocznie, czyli — o połowę więcej, aniżeli całe wojsko. Takiej sumy nie mogę wydawać bez zrujnowania siebie i państwa.
— Czyń, jak chcesz — odparła królowa. — Egipt jest twój. Lękam się jednak, że rozpędzeni ludzie dworscy staną się twymi wrogami.
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/058
Ta strona została skorygowana.