i „odpoczynku“ figurowały obrazy, dotyczące religijnych obrządków, a w sanktuarjum — przepisy o wywoływaniu istot zaziemskich i opanowaniu zjawisk natury.
Ten ostatni rodzaj wiedzy nadludzkiej zawierał się w tak powikłanych zdaniach, że nawet kapłani z czasów Ramzesa XII-go nie rozumieli ich. Dopiero Chaldejczyk Beroes miał wskrzesić obumierającą mądrość.
Odpocząwszy dwa dni w rządowym pałacu w Abydos, Ramzes XIII-ty wybrał się do świątyni. Miał na sobie białą koszulę, złoty pancerz, fartuszek w pomarańczowe i niebieskie pasy, stalowy miecz przy boku i złoty hełm na głowie. Wsiadł na wóz, którego konie, przybrane w pióra strusie, prowadzili nomarchowie, i zwolna pojechał do domu Ozyrysa otoczony świtą.
Gdziekolwiek spojrzał: na pola, na rzekę, na dachy domów, nawet na konary fig i tamaryndusów, wszędzie tłoczyła się ciżba ludu i rozlegał się niemilknący okrzyk, podobny do ryku burzy.
Dojechawszy do świątyni, faraon zatrzymał konie i wysiadł przed bramą ludową, co bardzo podobało się pospólstwu, a ucieszyło kapłanów. Piechotą przeszedł aleje sfinksów i, powitany przez świętych mężów, spalił kadzidło przed posągami Seti, siedzącemi z obu stron bramy wielkiej.
W perystylu arcykapłan zwrócił uwagę jego świątobliwości na misterne portrety faraonów i wskazał miejsce, przeznaczone na jego wizerunek. W hipostylu objaśnił mu znaczenie map jeograficznych i statystycznych tablic. W komnacie „boskiego objawienia“ Ramzes ofiarował kadzidło olbrzymiemu posągowi Ozyrysa, a arcykapłan wskazał mu słupy, poświęcone oddzielnym planetom: Merkuremu, Wenerze, Księżycowi, Marsowi, Jowiszowi i Saturnowi. Stały one dokoła posągu słonecznego bóstwa w liczbie siedmiu.
— Mówisz mi — spytał Ramzes — że jest sześć planet, a tymczasem widzę siedem słupów...
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/111
Ta strona została skorygowana.