Nie odbyło się to jednak natychmiast.
Z pałacu przewieziono zmarłego do świątyni Ramzesa, gdzie dobę odpoczywał. Następnie z ogromnym przepychem wprowadzono mumję do świątyni Amona-Ra.
Szczegóły obrzędu pogrzebowego były takie same, jak w Memfis, choć w nierównie większych proporcjach.
Pałace królewskie, które na prawym brzegu Nilu leżały w stronie południowej miasta, ze świątynią Amona-Ra, która znajdowała się w północnej jego części, łączyła jedyna w swoim rodzaju droga. Była to aleja długa na dwa kilometry, bardzo szeroka, wysadzona nietylko ogromnemi drzewami, ale jeszcze podwójnym rzędem sfinksów. Jedne z nich miały przy lwich ciałach głowy ludzkie, inne — głowy baranie. Posągów tych wzdłuż drogi stało kilkaset.
Po obu stronach alei cisnęły się nieprzebrane tłumy ludu z Teb i okolic; środkiem zaś gościńca posuwał się orszak pogrzebowy. Więc szły muzyki rozmaitych pułków, oddziały płaczek, chóry śpiewaków, wszystkie cechy rzemieślnicze i kupieckie, deputacje kilkudziesięciu nomesów ze swojemi bogami i chorągwiami, deputacje kilkunastu narodów, utrzymujących stosunki z Egiptem... I znowu muzyka, płaczki i chóry kapłańskie.
I tym razem mumja królewska jechała w złotej łodzi, ale nierównie kosztowniejszej niż w Memfisie. Wóz, który ją dźwigał, zaprzężony w osiem par białych wołów, miał ze dwa piętra wysokości i prawie znikał pod stosami wieńców, bukietów, strusich piór i drogocennych tkanin. Otaczały go gęste kłęby dymu z kadzideł, co robiło wrażenie, iż Ramzes XII-ty ukazuje się swojemu narodowi już jako bóg, w obłokach.
Z pylonów wszystkich świątyń tebańskich odzywały się odgłosy, podobne do grzmotu, tudzież potężne a rzewne dźwięki blach śpiżowych.
Pomimo że aleja sfinksów była wolna i szeroka, mimo że pochód odbywał się pod kierunkiem egipskich jenerałów,
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/130
Ta strona została skorygowana.