nością nie pozwoliłbyś mu otoczyć się zdrajcami, którzy go zgubią...
Pentuer, nie chcąc rozmawiać o tak drażliwych kwestjach, opowiedział Herhorowi, poco jedzie do Dolnego Egiptu.
— Owszem — odparł Herhor — niechaj Ramzes XIII-ty zwołuje zebranie wszystkich stanów... Ma do tego prawo.
Ale — dodał nagle — szkoda mi, że ty się w to mieszasz... Duże zmiany zaszły w tobie!... Pamiętasz, co mówiłeś w czasie owych manewrów pod Pi-Bailos, do mego adjutanta?... Przypomnę ci: mówiłeś, że potrzeba ograniczyć nadużycia i rozpustę faraonów. A dziś... sam popierasz dziecinne pretensje największego rozpustnika, jakiego miał kiedy Egipt.
— Ramzes XIII-ty — przerwał mu Pentuer — chce poprawić dolę ludu. Byłbym więc głupim i nikczemnym, gdybym ja, syn chłopów, nie służył mu w tej sprawie.
— Nie pytasz jednak, czy to nie zaszkodzi nam, kapłaństwu?...
Pentuer zdziwił się.
— Wszakże sami dajecie wielkie ulgi chłopom, należącym do świątyń! — zawołał. — Mam zresztą wasze pozwolenie...
— Co?... jakie?... — spytał Herhor.
— Przypomnij sobie wasza dostojność tę noc, podczas której, w świątyni Seta, witaliśmy najświątobliwszego Beroesa. Mefres mówił wtedy, że Egipt upadł skutkiem poniżenia się stanu kapłańskiego, a ja twierdziłem, że nędza ludu jest przyczyną niedoli państwa. Na co ty, o ile pamiętam, odpowiedziałeś:
„Niech Mefres zajmuje się podźwignięciem kapłanów, a Pentuer poprawą losu chłopstwa... Ja zaś będę zapobiegał zgubnej wojnie między Egiptem i Asyrją“.
— A widzisz — przerwał arcykapłan — więc masz obowiązek działać z nami, nie z Ramzesem.
— Alboż on chce wojny z Asyrją?... — odparł energicznie Pentuer. — Czy może przeszkadza kapłanom w nabywaniu
Strona:PL Bolesław Prus - Faraon 03.djvu/154
Ta strona została skorygowana.