więc wpadłem w obłęd, ale wydobędzie mnie z niego cywilizacya.
Każdy zresztą dzień w Paryżu przynosił mu nowe idee, albo rozjaśniał tajemnice jego własnej duszy.
Raz, gdy siedział przed kawiarnią, pijąc mazagran, zbliżył się do werendy jakiś uliczny tenor i przy akompaniamencie arfy, zaśpiewał:
Au printemps, la feuille repousse,
Et la fleur embellit les près,
Mignonette, en foulant la mousse,
Suivons les papillons diaprés.
Vois les se poser sur les roses;
Comme eux aussi je veux poser,
Ma lèvre sur tes lèvres closes,
Et te ravir un doux baiser![1]
I natychmiast kilku gości powtórzyło ostatnią strofę:
„Vois les se poser sur les roses;
Comme eux aussi je veux poser
Ma lèvre sur tes lèvres closes,
Et te ravir un doux baiser!“
— Głupcy! — mruknął Wokulski. — Nie mają co powtarzać, tylko takie błazeństwa.
- ↑ „Na wiosnę liście wytryskują z drzewa i kwiaty upiększają łąkę; więc pieszczotko moja biegnijmy na trawę i naśladujmy barwne motyle. Widzisz, jak tulą się do róż? Jak one, ja przytulę moje usta do twoich i wykradnę najsłodszy pocałunek.“