odpoczął po swych ciężkich trudach, a może i rozerwał się w moim domu, gdzie, oprócz gospodyni, starej nudziarki, znajdziesz jeszcze towarzystwo młodych i ładnych kobiet“.
„Dużo mnie obchodzą młode i ładne kobiety!“ — mruknął Wokulski. — W następnej zaś chwili przyszło mu na myśl: o jakich to awansach pisze prezesowa? Czyby już nawet na prowincyi wiedziano o jego zarobku, choć sam nikomu o tem nie wspomniał?
Słowa prezesowej przestały go jednak dziwić, gdy naprędce rozejrzał się w interesach. Od dnia wyjazdu do Paryża obroty jego handlu znowu wzrosły i wzrastały z tygodnia na tydzień. W stosunki z nim weszło kilkudziesięciu nowych kupców, cofnął się ledwie jeden, dawny, napisawszy przytem ostry list, że: ponieważ on nie ma arsenału, tylko zwyczajny sklep bławatny, więc nie widzi interesu nadal utrzymywać stosunków z firmą JW-go Wokulskiego, z którym na Nowy Rok ureguluje wszelkie rachunki. Ruch towarów był tak wielki, że pan Ignacy, na własną odpowiedzialność, wynajął nowy skład, zgodził ósmego subjekta i dwu ekspedytorów.
Kiedy Wokulski skończył przeglądać księgi (na usilną prośbę Rzeckiego wziął się do nich w parę godzin po powrocie z banhofu), pan Ignacy otworzył kasę ogniotrwałą i z uroczystą miną wydobył ztamtąd list Suzina.
Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/368
Ta strona została uwierzytelniona.