Orion, Pies Mały i Bliźnięta. Przypatrywał się gwiazdom wielokrotnym gęsto rozsianym w tej okolicy nieba i przyszła mu na myśl ta dziwna, niewidzialna siła przyciągania, która odległe światy wiąże w jednę całość potężniej, niżby to mogły zrobić jakiekolwiek materyalne łańcuchy.
„Przyciąganie — przywiązanie, tożto w gruncie jedno i to samo: siła tak wielka, że wszystko za sobą porywa, a tak płodna, że tryska z niej wszelkie życie. Pozbawmy ziemię jej przywiązania do słońca, a odleci gdzieś w przestrzeń i za parę lat stanie się bryłą lodu. Wtrąćmy jakąś tułaczą gwiazdę w sferę słonecznego systemu, a kto wie, czy i na niej nie rozbudzi się życie? Dlaczego więc baron ma wyłamywać się zpod prawa przywiązania, które przenika całą naturę? I czy pomiędzy nim, a jego panną Eweliną jest większa przepaść, aniżeli między ziemią i słońcem? Co się tu dziwić szaleństwom ludzi, jeżeli w ten sam sposób szaleją światy...“
Tymczasem pociąg szedł wciąż zwolna, długo zatrzymując się na stacyach. Powietrze zrobiło się chłodne, na wschodzie zaczęły blednąć gwiazdy; Wokulski zamknął okno i legł na bujającej kanapie.
„Jeżeli — myślał — młoda kobieta mogła zakochać się w baronie, to dlaczegożbym ja... Bo przecież go nie oszukuje... Kobiety są w ogóle szlachetniejsze od nas... mniej kłamią...“
Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/381
Ta strona została uwierzytelniona.