Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom2.djvu/423

Ta strona została uwierzytelniona.

wego i nietuzinkowego człowieka, któryby nawet w grobie nie zapomniał o pani... Otóż, o ile ja znam ludzką naturę, jestto cel nie do osiągnięcia. Ani pani z rozrzutnej w swoich względach, nie stanie się oszczędną, ani człowiek nietuzinkowy, nie zechce zająć miejsca pośród kilku tuzinów...
— Może o tem nie wiedzieć — przerwała wdówka.
— Ach, więc mamy i mistyfikacyą, dla udania się której potrzeba, ażeby bohater pani był ślepy i głupi. Ale choćby takim był wybrany, czy sama pani miałaby odwagę zwodzić człowieka, któryby aż tak panią kochał?...
— Dobrze, więc powiedziałabym mu wszystko, kończąc w ten sposób: pamiętaj, że Chrystus przebaczył Magdalenie, od której przecie ja jestem mniej grzeszna, no i przynajmniej mam równie piękne włosy...
— I toby mu wystarczyło?
— Ja sądzę.
— A gdyby mu nie wystarczyło?
— Zostawiłabym go w spokoju i odeszłabym...
— Ale pierwiej wpiłabyś mu się pani w serce i w pamięć tak, ażeby o pani nawet w grobie nie zapomniał!... — wybuchnął Wokulski. — Piękny świat, ten wasz świat... I miłe są te kobiety, przy których, kiedy im człowiek w najlepszej wierze oddaje własną duszę, jeszcze musi spoglądać na zegarek, ażeby nie spotkał swoich poprzedników i nie przeszkadzał następcom. Pani, nawet