(Prawda! Cóżby w tem było złego?... Że też mi tak prosta myśl nie przyszła do głowy).
— Ale bo widzisz — szepnąłem — mówią jeszcze, że żenisz się z panną Łęcką...
— Gdyby tak... Więc i cóż? — odparł.
(Jużci ma racyą! Cóżto, jemu nie wolno żenić się z kimby chciał, nawet z panią Stawską?... Że też nie zoryentowałem się i bez potrzeby zrobiłem awanturę temu Szprocinie).
Naturalnie, ponieważ tego wieczora musiałem pójść, nietyle na piwo, ile ażeby pogodzić się z niesłusznie obrażonym Szprotem, więc znowu nie byłem u pani Stawskiej i nie ostrzegłem, ażeby nie siadała w oknie.
Tak więc nie bez przykrości dowiedziałem się, że do Wokulskiego między kupcami wzrasta niechęć, że sklep nasz będzie sprzedany i że Stach żeni się z panną Łęcką; mówię: żeni się, bo on nie mając pod tym względem pewności, nie wyraziłby się tak stanowczo, nawet przedemną!...
Dziś już napewno wiem, za kim on tęsknił, w Bułgaryi, dla kogo zębami i pazurami zdobywał majątek... Ha, wola boska!...
No i patrzcie, jak ja odbiegam od przedmiotu... Ale teraz już nadobre zajmę się awanturą pani Stawskiej i opowiem z szybkością błyskawicy.“
Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom3.djvu/039
Ta strona została uwierzytelniona.