Gdy rozeszła się wieść o zamierzonem samobójstwie, pan Szastalski stał się bohaterem rautów, a panna Izabela zyskała przydomek — okrutnej. Kiedy panowie powymykali się na wista, wówczas damy pewnego wieku miały największą przyjemność w tem, ażeby, zapomocą dowcipnych manewrów zbliżyć pannę Izabelę z Szastalskim. Z nieopisanem współczuciem przypatrywały się przez lornetki cierpieniom młodego człowieka; prawie starczyło im to za koncert. Gniewały się tylko na pannę Izabelę, widząc, że ona rozumie swoje uprzywilejowane stanowisko, a każdym ruchem i spojrzeniem zdaje się mówić: „patrzcie, to mnie on kocha, przezemnie jest nieszczęśliwy!..."
Wokulski znajdował się niekiedy w tych towarzystwach, widział lornetki dam skierowane na Szastalskiego i pannę Izabelę, nawet słyszał uwagi, które brzęczały mu około uszu, jak osy, ale nic nie rozumiał. Nim wreszcie nikt się nie zajmował, odkąd dowiedziano się, że jest poważnym konkurentem.
— Nieszczęśliwa miłość budzi daleko więcej interesu — szepnęła raz panna Rzeżuchowska do pani Wąsowskiej.
— Kto wie, gdzie tu naprawdę jest miłość nieszczęśliwa, a nawet tragiczna! — odpowiedziała pani Wąsowska, patrząc na Wokulskiego.
W kwadrans później panna Rzeżuchowska kazała przedstawić sobie Wokulskiego, a w ciągu
Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom3.djvu/175
Ta strona została uwierzytelniona.