Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom3.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.

To mnie ostatecznie rozbroiło. Prawdziwa miłość ma zawiązane oczy. Nic mi nie odpowiadasz?...
— Myślę...
— O czem?
— Że jeżeli on tak zna ciebie, jak ty jego, to oboje bardzo się nie znacie.
— Tem przyjemniej zejdzie nam miodowy miesiąc...
— Życzę...





VI.
Pogodzeni małżonkowie.

Od połowy kwietnia pani baronowa Krzeszowska nagle zmieniła tryb życia.
Do tej pory dzień schodził jej na wymyślaniu Maryannie, na pisywaniu listów do lokatorów o to, że schody są zaśmiecone, na wypytywaniu stróża: czy nie zdarł kto karty wynajmu mieszkań? czy praczki z paryskiej pralni nocują w domu, albo czy rewirowy nie miał do niej jakiego interesu? Nie zapominała przytem upominać go, ażeby w razie zgłoszenia się konkurenta o lokal na trzeciem piętrze, bacznie przypatrywał się szczególniej ludziom młodym, a gdyby to byli studenci, ażeby odpowiadał, że lokal już wynajęty.