— O zapisie dla pana dawno wiedziałem... Ochockiemu dał blisko milion złotych, ponieważ odkrył w nim waryata tego co sam gatunku... No i prezent dla córeczki pięknej pani Stawskiej rozumiem — dodał z uśmiechem — jedno mnie tylko intryguje...
— Cóż mianowicie? — spytał Rzecki, przygryzając wąsy.
— Zkąd się wziął między obdarowanymi ów dróżnik Wysocki?... — zakończył Szuman.
Zanotował jego imię i nazwisko i wyszedł zamyślony.
Wielki był niepokój Rzeckiego o to: co mogło się stać z Wokulskim? dlaczego zrobił zapis i dlaczego przemawiał w nim, jak człowiek myślący o bliskiej śmierci?... Wnet jednak trafiły się wypadki, które obudziły w panu Ignacym iskrę nadziei, lub do pewnego stopnia wyjaśniły dziwne postępowanie Wokulskiego.
Przedewszystkiem Ochocki, zawiadomiony o darze, nietylko natychmiast odpowiedział z Petersburga, ze zapis przyjmuje i że całą gotówkę chce mieć w początkach listopada, ale jeszcze zastrzegł sobie u Szlangbauma procent za miesiąc październik...
Nadto zaś napisał do Rzeckiego list z zapytaniem: czy pan Ignacy nie dałby mu ze swego kapitału dwudziestu jeden tysięcy rubli gotowizną,
Strona:PL Bolesław Prus - Lalka Tom3.djvu/425
Ta strona została uwierzytelniona.