wiedząc, że wygrał na loterji i że z nieruchomości nic już nie odbiorą, przyparli go tak energicznie, iż dla uniknięcia skandalu, oddać im musiał tysiąc kilkaset rubli gotówką.
Teraz Hipolit, dzięki wygranej, pozbył się kompletnie starych długów, ale i nowych pieniędzy. Jego kolacje były już mniej obfite, a goście mniej wykwintni. Najpierwej przestali odwiedzać go poważni panowie, zajeżdżający własnemi karetami, później przerzedziły się zastępy ślicznie wychowanych konkurentów Melci. Potem trzeba było oddalić służącego, a wkońcu — zanieść do „Kurjera“ anons, że w domu tym a tym, są do odstąpienia dwa umeblowane pokoje, po co jednak nikt się nie zgłaszał.
Napróżno zmartwiony Hipolit błagał Piotra o podwyższenie stopy procentu, lub o zwrot części kapitału. Punktualny Piotr narzekał na ciężkie czasy i przysięgał, że przed terminem ani grosza z powierzonych mu pieniędzy nie zwróci. Ufny w szczęście ojciec panny Melanji trzymał w dalszym ciągu loterją, na której ledwie wygrał stawkę: nabył też kilka pożyczek premjowych, lecz jakoś w połowie grudnia sprzedać je musiał na pokrycie niezbędnych wydatków. W rezultacie — pozostało mu tylko eleganckie mieszkanie, zapłacone do lipca, — sześć tysięcy rubli srebrem u Piotra, od których procent pobrał także do lipca i słaba nadzieja na wyciśnięcie piętnastu tysięcy rubli srebrem niby to należących do Edzia, czego zresztą żaden rozsądny człowiek nie mógł brać w poważną rachubę.
Spacerując po swem ładnem mieszkaniu i paląc z ostatniego pudła hawańskie cygara, pan Hipolit zachodził w głowę, jakim sposobem mógł wydać dziewięć tysięcy rubli w ciągu pięciu miesięcy? Nic tak znowu osobliwego nie użył, spłacił niewielki dług, a kosztowało go to około sześćdziesięciu rubli dziennie! Melcia również dziwiła się, nie odgadując naturalnie, że pan Hipolit przez pewien czas prowadził dwa domy, z których drugi, ludziom mniej znany, pochłonął sumkę
Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 02.djvu/067
Ta strona została uwierzytelniona.