Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 02.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

go o zarozumiałość i pychę. Umiał też bez przyczyny rzucać posady, wyprzedawać się z całej garderoby dla spłacenia kilkudziesięciu rubli długów, aby nazajutrz i dni następnych zaciągnąć znowu pożyczkę kilkusetrublowej wysokości.
Jedno tylko uczucie było w nim stałe, oto: tkliwość dla nadobnej połowy rodu ludzkiego. Sprzyjał on wszystkim kobietom między osiemnastą i czterdziestą piątą wiosną ich egzystencji i umiał czcić ideał niewieści zarówno na stanowisku wielkiej damy, jak i w skromnej sukience pracownicy igły, a nawet w bezpretensjonalnych i niezawsze przejrzystych formach — restauracyjnej pokojówki.
Wszakże i ona jest kobietą, cokolwiek bardziej zasmoloną, niż zwykłe anioły ziemi!
Z zastanawiającą jednomyślnością twierdzili wszyscy, że pan January posiada instynkta „wyższe.“ Od czego wyższe? Prawdopodobnie od pensji, którą uzupełniać musiał za pomocą umiejętnie realizowanych pożyczek. W dniu, w którym po raz pierwszy ogolił młodociane zwiastuny wąsów, miął już trzydzieści rs. długu. Potem, chcąc wejść w świat i oporządzić się, zaciągnął około czterystu rs., w epoce zaś konkurów długi jego wzrastały w stosunku prostym do ewentualnych posagów dziewic, jakie miał na widoku. W ostatnich czasach cyfra niezaspokojonych, a połowę pensji zjadających wierzytelności, dosięgła tysiąc trzystu rs. w liczbie okrągłej.
Największą część kapitału, tym razem duchowego, pochłaniała Januaremu miłość przeważnie platoniczna, a więc na westchnieniach, łzach, nadziejach i rozpaczy oparta. Wśród walk wewnętrznych January pracował cierpieniami jak brukarz albo kopacz łopatą i w taki sposób zużywał siły, które bynajmniej nie pasowały do zajęć biurowych. Ściśle rzeczy biorąc, nie miał on temperamentu rachmistrza, ale raczej praporszczyka, który, przegimnastykowawszy się kilka lat w pułku i w szkole junkierskiej, nabył zapasu energji, i dosłużywszy się pierwszej rangi oficerskiej, w parę tygodni po-