tem za burdę uliczną wypędzony został z wojska, bez prawa noszenia munduru.
Dopóki Januarego absorbowała miłość, młodzian miał humor, apetyt i sypiał wybornie, a o długach nie myślał. Lecz gdy okrutna Amelja dała mu do zrozumienia, że go nigdy nie uszczęśliwi ani posagiem, ani sercem, January stracił grunt pod nogami, naturalnie — moralnemi. W dodatku wierzyciele, nie słysząc zapowiedzi przed adwentem, poczęli go nękać, — pensja pozostała taka jak dawniej, zaległe procenta rosły, a wiara w siebie malała.
W tych okolicznościach, zrozpaczony młodzian zdecydował się ukończyć rachunki z życiem; a jak niegdyś wszystkie pory jego istoty wypełniała miłość dla Amelji, Zosi, Melanji i kilkunastu panien z demokracji, tak dziś — myślał tylko o samobójstwie. Z rozkosznym dreszczem wyobrażał sobie efekt, jaki tym czynem wywoła, zdziwienie uwielbianych przez niego kobiet, przestrach wierzycieli i — swój własny, cichy sen pod murawą mogiły, którą może kiedyś — jaka litościwa rączka ozdobić zechce kwiatami!...
Faktem jest, że chorobliwa fantazja obok czerstwego próżniactwa dziwne rzeczy wyrabia z ludźmi.
Po kilkutygodniowych medytacjach nadszedł dzień stanowczy. January musiał dziś umrzeć, albo nazajutrz — zapłacić osiemset rs. pewnemu jegomościowi, który w razie zawodu nie zawahałby się zrobić skandalu i położyć aresztu na pensji desperata.
Od rana, mający zostać samobójcą, pisał treściwy pamiętnik, skąd ludzkość dowiedzieć się miała, że taki a taki January przez całe życie był ofiarą prześladowań losu, że tragiczność wypisana była już na jego kolebce, i że świat powinien mu wybaczyć okropny czyn, przez wzgląd na pobudki. January bowiem pozbawiał się życia nie z powodu długów lub nieszczęśliwej miłości, ale z tytułów „zrozumiałych tylko dla ludzi honoru.“ Nadmieniał wkońcu, że wrogom
Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 02.djvu/124
Ta strona została uwierzytelniona.