Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 02.djvu/217

Ta strona została uwierzytelniona.

powszechną i estetykę. Wnet jednak zarzuciłem tę jałową pracę.
Pewien głębiej na świat patrzący człowiek powiedział mi, że dla twórczego ducha potrzebne są nie przepisy estetyczne, ale żywe wrażenia, nie suche nauki, ale uczucia. Widzieć, słyszeć, dotykać — kochać, nienawidzieć, podziwiać, roznamiętniać się, słowem: doświadczać — oto najpierwsze warunki, ażeby poeta mógł podnosić umysły i zapalać serca.
Poglądy te, zupełnie zgodne z naturą mego talentu, zakomunikowałem cioci, o ile sobie przypominam, w dniu, w którym zacna ta, ale nie wolna od przesądów kobieta nie chciała zapłacić małego długu, jaki zaciągnąłem przed kilkoma miesiącami. Wiem, że przy tej okazji wyniknął między nami spór. Ciocia pytała się: na co wydałem trzysta czy czterysta rubli? — a ja odpowiedziałem, że albo muszę rzucić się w wir życia, albo — zmarnować talent. Ciocia z naciskiem zalecała mi, ażebym się dobrze prowadził i nie zaciągał długów, — ja twierdziłem, że długi będę dopóty zaciągał z konieczności, dopóki nie otrzymam dostatecznych zasiłków pieniężnych. Nareszcie, znudzony uporem cioci, powiedziałem, że z rozpaczy zapiszę się do wojska. Wtedy ustąpiła.
Gdym miał lat dziewiętnaście, przyszła mi myśl do poematu pod tytułem: „Nero.“
W tej epopei chciałem przedstawić rozpustę Cezara, cierpienia męczenników i pożar Rzymu. Ponieważ czułem, że brakuje mi odpowiednich wrażeń, postanowiłem więc puścić się w podróż.
Byliśmy z ciocią miesiąc w Rzymie, skąd przenieśliśmy się na pół roku do Paryża. Miałem też zamiar wyjechać na dłuższy czas do Tulonu, aby tam, patrząc na cierpienia skazanych na galery, zaczerpnąć materjał do opisu męczenników. Na nieszczęście, nie przysłano pieniędzy z kraju, i musieliśmy wrócić do Warszawy.