Między Pawłem i Gawłem przez szereg lat toczył się proces o majątek. Paweł był to piękny i okazały szlachcic; Gaweł — niezgrabny, lecz silny dorobkiewicz. Paweł miał jedną skrzynię pieniędzy, a drugą odwiecznych dokumentów; Gaweł miał dwie skrzynie pieniędzy i małą kopertę z wekslami Pawła. Nareszcie Paweł wierzył w świętość starych przywilejów i robił, co mógł, ażeby upokorzyć Gawła; Gaweł zaś wierzył, że mieć będzie tylko to, co sobie sam zrobi; robił zaś wszystko, co potrzeba, ażeby zbogacić się i — wygrać proces.
Poza tańcami, ucztami i polowaniami, najmilszem zajęciem Pawła było obmyślać sposoby wywyższenia się nad Gawłem. Gdy Gaweł wybudował sobie dom, Paweł wznosił pałac. Gaweł ubrał swoją służbę w jednakowe sukmany; Paweł natychmiast sprawił swojej czerwoną liberję ze złoconemi guzikami. Gaweł kupił czwórkę kasztanów; Paweł dopóty nie zaznał spokojności, dopóki w stajni nie posiadał ośmiu kasztanów w białe łaty.
W taki sposób, na każdym kroku upokarzając Gawła, Paweł wydał pieniądze, które miał w skrzyni, i jeszcze wystawił sporo weksli, które Gaweł wykupił pocichu.
Gdy wieść o gospodarce Pawła rozeszła się już i w dalszych okolicach, przyjechał do niego stary przyjaciel rodziny i rzekł:
— Mój Pawełku, słyszę, że straciłeś całą gotówkę po ojcu i jeszcze wlazłeś w długi. Daj więc pokój twoim wyścigom z Gawłem, bo każdy wyścig ma tę niedobrą stronę, że można na nim kark skręcić.
Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 04.djvu/027
Ta strona została uwierzytelniona.
BAJKA.