własnych domach i na ulicach. A tymczasem pola, niedbale uprawiane, źle rodzą, ogrody dziczeją, sklepy i warsztaty po całych dniach zamknięte; ciągle bowiem zdarza się jakaś patrjotyczna uroczystość, którą trzeba święcić pijatyką i próżniactwem.
Podatków w Poznańskiem prawie nikt już nie płaci, owszem: zarząd miejscowy domaga się od państwa coraz nowych zasiłków na szosy, szkoły, szpitale, pokrycie szkód ogniowych, odszkodowanie za nieurodzaj i t. d. Gdyby nie dziesiątki i setki miljonów marek co rok dokładanych przez skarb państwa, głód chroniczny panowałby w Ostmarchji, gdzie już od wielu lat w zastraszający sposób zwiększyła się śmiertelność, zbrodniczość i liczba obłąkań.
...W rozmaitych punktach cesarstwa niemieckiego wybuchły rozruchy proletarjatu, który dopomina się o zasiłki państwowe i o wywłaszczenie posiadaczy wielkich, jak w Poznańskiem.
...Sejm niemiecki uchwalił prawo, na mocy którego koloniści w Poznańskiem, nie chcący pracować, będą usuwani ze swoich folwarczków i mieszkań.
...Pozbawieni zapomóg państwowych ostmarkierzy zaczęli mordować urzędników naprzód w Poznańskiem, a następnie w całem królestwie pruskiem.
...W państwie niemieckiem rozpoczęła się wojna domowa z proletarjatem, który domaga się protekcji rządu dla siebie i ogólnego wywłaszczenia klas posiadających. Wszędzie słychać mowy publiczne, że jeżeli rząd proteguje taką kanalję, jak ostmarkierzy poznańscy, to tem bardziej winien popierać uczciwych i pracowitych robotników w reszcie państwa.
...Wojna domowa, szczególniej w Prusach, toczy się z wielką zajadłością. Zniszczono prawie wszystkie koleje, mosty, składy zboża i innych towarów; zrujnowano fabryki, powysadzano kopalnie. Niemcy Południowe ogłosiły rzeczpospolitą i wezwały na pomoc Francuzów... Ponieważ w zbrodniach i okru-
Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 04.djvu/066
Ta strona została uwierzytelniona.