gotowywał się do studjów uniwersyteckich, czytując książki, które przywiózł z bibljoteki pozostałej po ojcu. Rozłożył więc na półkach, z pewną ostentacją, fizykę, zoologję, botanikę, a jeszcze w widoczniejszem miejscu anatomję, fizjologję, higjenę, i wcale nie zrobiło mu to przykrości, gdy pewnego dnia panna Wanda wyraziła podziw, że on, taki młody, jednak czytuje i rozumie dzieła medyczne!
Tem postępowaniem Józef w ciągu kilku dni zdobył sobie powagę w całym domu. Dziewczyna usługująca i kucharka, w rozmowach między sobą, nazywały go „młodym panem doktorem,“ chłopcy słuchali go więcej, aniżeli rodzonej matki, Jadziulka przepadała za nim, a panna Wanda niekiedy rumieniła się na jego widok. Nawet wiecznie zajęty pan Wodnicki przywlókł się pewnego wieczora do pokoju Józefa, rzucił się na krzesło, westchnął i rzekł nieco zniżonym głosem:
— Nareszcie ma człowiek przed kim wnętrze otworzyć. Babom nic mówić nie można, nie wyłączając własnej żony, bo zaraz dzieją się plotki. Ale co do ciebie, jestem pewny, że przed nikim nie zdradzisz, jeżeli ci się kiedy z czemś zwierzę...
— Może wuj być pewny — spokojnie odpowiedział Józef. Czuł się już dorosłym mężczyzną.
— Ten nasz „jaśnie pan,“ ten Turzyński, co to za nieoględny człowiek! — szeptał wuj. — Tylko, bój się Boga, nikomu ani słówka!... Prosiłem go, ażeby zaciągnął pożyczkę na meljorację. Mamy tu przecie paręset morgów niby łąk, które nagwałt trzeba osuszyć, a wtedy dochód z nich potroi się... Mamy pola, które gdyby zdrenowano, przynosiłyby dwa razy tyle. Wydatki te opłaciłyby się w ciągu kilku lat. Molestowałem, gadałem, już nie wiem od jak dawna. Nareszcie w tym roku dostał kilka tysięcy rubli pożyczki i wiesz, co robi?... Część przeznacza na proces z tym panem Nieznanym, a z resztą bodaj że wymknie się zagranicę. Naturalnie sam, bo przy dzieciach nie mógłby brykać... Taki świetny interes był do zrobienia i znowu wszystko djabli wezmą!
Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 05.djvu/060
Ta strona została uwierzytelniona.