stangreta. Walek sięgnął do kieszeni liberyjnego surduta i podał zwitek. Permski otworzył go na chybił trafił i wcisnął w rękę Szczepanowi.
— Czytaj, choćby w tem miejscu.
Obdarty pastuch przypatrzył się papierowi, kilka razy poruszył krtanią, jakby przełykając ślinę, wreszcie przeczytał dosyć gładko, choć martwym głosem:
— „Proletarjat Królestwa Polskiego i Litwy jest częścią proletarjatu państwa rosyjskiego. Przez lat dziesiątki robotnik polski i rosyjski razem znosili wspólne jarzmo despotyzmu. Rząd dusił materjalnie i moralnie nietylko lud polski, ale i rosyjski. Jak wszelki rząd dzisiejszy, rozróżniał on nie narodowość swych poddanych, lecz to, do jakiej klasy należą oni w społeczeństwie. Polscy wyzyskiwacze znajdowali pod jego skrzydłami opiekę i obronę swoich interesów, jak i rosyjscy, a rosyjskiemu robotnikowi nahajka dawała się we znaki równie mocno, jak i polskiemu...“
— Dosyć — rzekł Permski — zrozumiałeś co?
Szczepan pokręcił głową.
— Co taki dureń ma rozumieć, kiedy on nie wie, co to jest despotyzm a co proletarjat? — odezwał się Walenty.
— Nie wiesz, co to jest proletarjusz?
Pastuch wzruszył ramionami.
— Widzisz — mówił Permski — proletarjusz to taki człowiek, który nie ma ani grosza pieniędzy; który chodzi w łachmanach jak ty, i musi służyć, ażeby pozwolono mu sypiać ze świniami i jadać jak świnie. Proletarjusz musi pracować od świtu do nocy jak ty; musi spełniać rozkazy dziedzica, rządcy, ekonoma, karbowego, nawet lokaja; nie ma prawa chorować; może od każdego oberwać kijem albo pięścią, a kiedy okaleczeje, albo zestarzeje się, musi zostać dziadem i od chałupy do chałupy włóczyć się i wyciągać rękę. Wiesz teraz, co jest proletarjusz?
— Wiem — odpowiedział Szczepanek.
Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 05.djvu/092
Ta strona została uwierzytelniona.