Strona:PL Bolesław Prus - Nowele, opowiadania 05.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

Nadszedł rok 1861. Władysław, zapalony patrjota, pomimo że dawno skończył trzydziestkę, chciał wstąpić do organizacji. Tu zdarzyło się nieszczęście. Na jednem ze zgromadzeń ktoś odezwał się źle o jego zmarłej matce. Zrobiła się awantura i nastąpił pojedynek, w którym Władysław zabił swojego przeciwnika. Od tej pory zaczął dziwaczeć. Raz naprzykład odezwał się, że nie jest pewny, czy ma prawo nazywać się Turzyńskim... A gdy brat robił mu z tego powodu wymówki, unikał go, a przy spotkaniu nie rozmawiał z nim.
W owej epoce Piotr Nieznany służył w Turzycach za pisarza prowentowego. Władysław zbliżył się do niego i poszli razem do powstania. W potyczce pod Wohyniem Turzyński dostał kulą w nogę, a Nieznany, wówczas dwudziestoletni chłopak, wyprowadził go z pola bitwy, umieścił u jakiegoś leśnika, pielęgnował i w rezultacie wywiózł z kraju.
Od tej chwili aż do śmierci Władysława Nieznany nie rozłączał się z nim. Mieszkali przeważnie zagranicą: w Paryżu, Dreźnie, Berlinie, gdzie młody chłopak, podobno bardzo zdolny i ciekawy, brał lekcje od jakichś profesorów, uczęszczał na jakieś kursy... Turzyński przywiązał się do niego, tem mocniej, że uległ dziwnej chorobie nerwowej. Mianowicie — bał się samotności i nietylko nie mógł podróżować, ale nawet chodzić po ulicy sam. Musiał kogoś trzymać pod rękę, gdyż inaczej dostawał silnych zawrotów głowy i upadał.
Ludzie, którzy spotykali ich w owym czasie, mówią, że Nieznany otaczał Władysława jak najtroskliwszą opieką. Mieszkał z nim, chodził, czytywał mu książki i gazety. W rezultacie stało się, co się stać musiało, że Władysław cały swój majątek, w dobrach i gotowiźnie, zapisał Nieznanemu. Bratu zaś ofiarował pięćset rubli, a jego dzieciom po tysiąc; jedni mówią, że zrobił to dla szykany, a inni, że w tym celu, ażeby Zygmunt nie miał powodu do procesu.
— Więc, według pani, Nieznany jest legalnym spadkobiercą nieboszczyka Władysława? — zapytał Łoski.