czesał inaczej głowy. Ktoś drugi imponował mu siłą i awanturniczym duchem; wnet zatem Panewka zapragnął mu dorównać: porwał się na jakiegoś drągala, został przez niego sromotnie pobity i w dodatku — poszedł do kozy na parę dni.
Ponieważ Durski miał przysłowie „panie“ i mógł wypić odrazu kilkanaście kufli, więc i Panewka mówił „panie“ i przepijał cały zarobek. Usłyszawszy raz, że ktoś tam zjadł dwanaście jaj na twardo, idealista postanowił spróbować tej samej sztuki i dostał zapalenia kiszek, z którego ledwie wylizał się po paru miesiącach.
Na tej nierozwiniętej a gwałtownie wydzierającej się ku lepszemu duszy, sierota zrobił ogromne wrażenie. Panewka znowu zapragnął go naśladować. Ponieważ Jaś był ładny, pan Ignacy zatem całe godziny spędzał przed lustrem, badając, o ile jego pałkowaty nos, szerokie usta i kanciaste policzki czynią go podobnym do miłego chłopczyny?... Jaś nosił włosy krótkie, i wnet Panewka ostrzygł głowę przy samej skórze, uwydatniając tym sposobem wielkie i odstające uszy. Jaś — Durskiego tytułował tylko „panem“ i otóż Ignacy począł mówić „panie“ i „pani“, zamiast jak dotychczas „panie majstrze“ i „pani majstrowo.“ Że jednak reformy te szły mu niezgrabnie, wyśmieli go więc wszyscy, nieboraka, a Jaś od pana Kalasantego dostał za uszy.
„Szukajcie królestwa Bożego,“ — mówi Pan; Ignacy szukał go, lecz nie umiał znaleźć. Czuł on, że jaja na twardo nie zrobiły go doskonalszym, ani ostrzyżenie włosów podobnym do Jasia. Co gorsze, nie wiedział nawet, jakie przymioty chłopca czyniły go tak sympatycznym?
Pewnego razu, gdy byli sami, zapytał sieroty:
— Widziałeś ty kiedy człowieka uczciwego na świecie?... Ale takiego, że nu!...
— Oj! oj! — odparł Jaś potakująco.
— Kto on taki?
— A pan Anzelm i... moja mama... — dodał ciszej.
Strona:PL Bolesław Prus - Pierwsze opowiadania.djvu/250
Ta strona została uwierzytelniona.