Wypadki te wywołały dużą zmianę w życiu chłopa: dokupił krowę i wieprza i począł wynajmować komorników do robót około swej ziemi.
W kilka lat później przyszedł na świat drugi syn. Wówczas Ślimakowa zgodziła sobie do pomocy starą wyrobnicę Sobieską, sposobem próby, na pół roku. Próba przeciągnęła się do trzech kwartałów; poczem stęskniona za karczmą, Sobieska uciekła w nocy na wieś, jej zaś miejsce zajęła „głupia Zośka,“ znowu na pół roku. Ślimakowej wciąż zdawało się, że po ukończeniu najpilniejszej roboty, będzie mogła obejść się bez sługi.
„Głupia Zośka“ przesiedziała u nich około sześciu lat, lecz choć następnie poszła na służbę do dworu, w chacie roboty nie ubyło. Przyjęła więc gospodyni piętnastoletnią sierotę Magdę, która, lubo miała swoją krowę, kilka zagonów ziemi i pół chaty, wolała jednak pójść między ludzi, niż siedzieć na ojcowiźnie. Mówiła, że stryj za mocno ją bijał; dalsi zaś krewni umieli tylko zachęcać ją do pokory, twierdząc, że im stryj więcej kijów połamie, tem dla niej będzie lepiej.
W owej epoce Ślimak przeważnie sam pracował około roli, rzadko wynajmując robotników. Mimo to, tyle jeszcze miał czasu, że chodził z końmi do dworu, albo Żydkom, mieszkającym w osadzie, przywoził towary z miasta. Gdy jednak dwór coraz częściej wzywał go do roboty, więc Ślimakowi już nie wystarczali dzienni najemnicy, i począł oglądać się za pomocnikiem stałym.
Pewnej jesieni, kiedy żona najmocniej suszyła mu głowę o parobka, zdarzyło się, że wracał ze szpitala Maciek Owczarz, któremu wóz wykręcił nogę. Kalece wypadła droga koło chaty Ślimaków; a że był nędzny i zmęczony, więc usiadł na kamieniu przy wrotach i miłosiernie zaczął spoglądać na sień chałupy. Tam właśnie gospodyni tarła dla trzody gotowane kartofle, takie dobre, że ich smak, wraz z kłębami pary, rozchodził się po całym gościńcu. Owczarza aż w dołku za-
Strona:PL Bolesław Prus - Placówka.djvu/010
Ta strona została uwierzytelniona.