Inne przedmioty, nasycone upałem, rozszerzają się nad wszelką miarę. Medal pamiątkowy, wybity w szopie za dwadzieścia groszy, na spiekocie, w rękach roznoszącego katalogi chłopca, podwaja wartość i kosztuje czterdzieści. W sercach niektórych wystawców tak nabrzmiewa ambicja, że zaczyna kipieć gniewem, parować plotkami, a nawet grozić wybuchem, który chciałby rozsadzić wyrok sędziów, komitet, wystawę, cały świat... Wzburzenie to ukoić może tylko jakiś niesłychanie wielki i niesłychanie złoty medal, połączony ze zniesławieniem wszystkich współzawodników.
Około dziesiątej rano plac był pusty, i jeszcze doskonale odróżniałeś każdego sędziego od każdego członka komitetu, którzy nawet mogli, gdyby im się tak podobało, na wszystkich alejach wystawy urządzać piesze wyścigi, pojedyńczo, sekcjami lub całemi oddziałami, wedle programu.
Ponieważ jednak płochość nie licuje z powagą urzędu, czcigodne więc te osoby oddawały się przyjemnościom ruchu tylko w sposób umiarkowany i uroczysty, który dowodził, że już znajdują się w krytycznej chwili sądzenia okazów i lada dzień uszczęśliwią wystawców licznem potomstwem złotych, srebrnych i bronzowych medali. Było tak pusto, że każdy wystawca nietylko poznawał swoich sędziów, ale jeszcze mógł porównywać ich wielkość z wysokością kotłów gorzelniczych, które, wyznajmy to, w powyższem zestawieniu wydawały się karłami.
Ale około południa, na placu, obok sędziów, ukazał się tłum pospolitych ludzi, który, znowu skutkiem wzmagającego się gorąca, dosięgnął niebywałych rozmiarów.
Wówczas zaś, ku zgorszeniu pełnych szacunku wystawców, zdarzyła się rzecz niesłychana.
W napływającej fali widzów sędziowie poczęli rozpuszczać się i tonąć.
Naprzód znikły ich niestrudzone nogi, potem piersi pełne obywatelskich uczuć, potem głowy, rzucające tyle światła na
Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 01.djvu/074
Ta strona została uwierzytelniona.