Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 03.djvu/133

Ta strona została uwierzytelniona.


Rozdział XII

SPRAWIEDLIWY LITUJE SIĘ NAD WSZELKIEM BYDLĄTKIEM,
ALE SERCE BEZBOŻNYCH JEST OKRUTNE.


Nie trzeba zbyt głębokiej znajomości ani psychologji, ani zwyczajów towarzyskich, aby odgadnąć, że powodem częstych ucieczek Karuska z domu była — miłość.
Karusek, jak wszyscy z jego rodu, był prostakiem. Człowiek ucywilizowany i dobrze wychowany umie rozdzielać swoje uczucia, pragnienia i przyjemności w sposób ekonomiczny i rozsądny. Przeznacza on dwadzieścia procent sił na godność osobistą, piętnaście procent na miłość, dziesięć procent na uprzejme stosunki towarzyskie, pięć procent na sztuki piękne, dwa procent na przyjaźń, a resztę na jedzenie i spanie. Tym sposobem w każdej chwili ma poczucie swoich praw, może się trochę kochać, trochę być uprzejmym, trochę marzyć, trochę być przyjacielem, a wkońcu — jeść i spać na każde zawołanie.
Natury zaś pierwotne, mniej skombinowane, do jakich i Karuś należał, żyją w ciągłych ostatecznościach. Karusek, kiedy walczył, to już do oberwania ogona i uszów, kiedy szczekał — to do ochrypnięcia, gdy jadł — to z nogami właził w talerz, gdy był przyjacielem, to do śmierci, kiedy się kochał — to bez pamięci.
W dniach miłości, Karusek rzeczywiście zapomniał o wszystkiem: o domu, jedzeniu, a nawet o Anielce. Biegał jak szalony, przez całą dobę cierpliwie wystawał pode drzwiami swojej kochanki, odpędzony, wracał, do kijów, któremi go