Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/122

Ta strona została uwierzytelniona.

Ułożyła sobie pewien plan, który dziś jeszcze postanowiła wprowadzić w wykonanie.
Między liczną familją miała ona dalekiego kuzyna, który wcześnie straciwszy ojca i matkę, prawie wychował się w domu jej rodziców. Skutkiem tego, stosunki między Jadzią i jej kuzynkiem były bardzo serdeczne. Jakiś czas sąsiedzi przypuszczali, że z dwojga tych dzieci będzie małżeństwo; złożyło się jednak inaczej. Kuzynek wyjechał w świat, skończył akademją sztuk pięknych w Monachjum i został malarzem; — Jadzię zaś zaręczono z Witoldem.
Ile razy kuzynek był w Warszawie, tyle razy odwiedzał Jadwigę, bawił ją lub przekomarzał się, lecz zawsze okazywał jej wiele życzliwości. Od roku jednak zgórą kuzynek zarzucił malarstwo, włóczył się bez celu zagranicą, a gdy wrócił, bywał u Jadzi rzadko i jakiś nieswój. Ludzie mówili, że hula. Jadwiga wierzyła temu trochę, lecz wierzyła też, że jej kuzynek jest człowiekiem prawym, rozsądnym, i że ją kocha jak siostrę.
Ten to kuzynek miał się stać głównym czynnikiem jej planu. Ponieważ sam był malarzem, musiał więc znać krajowych malarzy, a między nimi i Lachowicza. Od niego zatem dowie się Jadwiga bliższych szczegółów o Lachowiczu, on go do jej domu wprowadzi, on wreszcie pokona skrupuły pani Ewy.
— Lachowicz to człowiek wyjątkowo zacny — myślała Jadzia — to charakter wzniosły!... W życiu jego musi być wiele stron pięknych, a gdy o nich dowie się siostra, wówczas...
Uśmiechnęła się, nie kończąc nawet swej myśli, i — tego samego wieczora wysłała bilet do kuzynka.
Około ósmej służący zameldował:
— Pan Sielski!
— Jurcio! — zawołała Jadwiga, wybiegając na spotkanie gościa.
Jerzy był owym kuzynem, który miał Lachowicza zapo-