Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/150

Ta strona została uwierzytelniona.

pliwie ma swoje złe strony, lecz ma i dobre, nadewszystko zaś... nikt nie zarzuci mu nikczemności. Idealnym mężem nie będzie, ale gdzie dziś szukać ideałów!... Lubi się bawić, nie będzie mi żałował pieniędzy na stroje i wyjazdy, ja zaś będę panią w domu... Bierzmy od życia to, co jest możliwe, gdyż inaczej możemy je zmarnować...
Myśląc tak, płakała.
W połowie września braterstwo Janowie i narzeczony pan Witold przybyli do Warszawy. Ślub odbył się pocichu, poczem państwo młodzi wyjechali na wieś. Od tej chwili dla Jadwigi było już wszystko skończone.
Tymczasem Lachowicz, w kilka dni po pogrzebie ojca, wyjechał z Zosią zagranicę — skąd powrócili dopiero po upływie półtora roku, w zimie.
Ludwik myślał o Jadwidze często, lecz bez żadnej nadziei. Wprawdzie niechęć między nim i Sielskim już niby nie istniała, stosunki przecież nie poprawiły się, zmiany bowiem podobne wymagają dłuższego czasu. Wprawdzie główny ciężar życia jego leżał już w grobie, nie mniej jednak pozostały fatalne wspomnienia. Przypuściwszy nawet, że Sielski nie czuł już do niego antypatji, że chciał dotychczasową niesprawiedliwość wynagrodzić, — lecz czy mimo to Jadwiga wyszłaby za niego?... Miałże się Lachowicz oświadczyć, miałże mu powiedzieć: Poprzyj moją sprawę u twej kuzynki! Lecz czy wówczas między nimi dwoma nie stanąłby cień człowieka, który okradł Sielskiego?...
Wszystkie te okoliczności zbyt żywo stały w umyśle Lachowicza, aby nie miał odpychać marzeń o związku z Jadwigą. Czas zapewne zatarłby jedno, zmniejszył drugie i wkońcu możeby skojarzył małżeństwo; na nieszczęście jednak, czas ten był za krótki, a fakta szybko biegły.
W epoce, kiedy Lachowicz powrócił z siostrą do Warszawy, przyjechał tam pan Witold z żoną. Czy Jadwigę ciągnęły