Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.

zabawy, czy wspomnienia?... Trudno zgadnąć. W każdym jednak razie państwo Witoldowie otworzyli dom na wielką stopę i przyjmowali liczne i wesołe towarzystwo.
Dla Jadwigi nastał teraz czas nowej przemiany. Przed rokiem, z wysokości uczuć i poglądów idealnych, spadła w przepaść pesymizmu, obecnie poczęła się wznosić do poziomu, na którym stoją ludzie zwykli. Do męża swego nie miała ani wstrętu, ani osobliwej sympatji — on także niewiele się nią zajmował. Z niedawnych rojeń i smutków śmiała się dziś; natomiast jednak poczęła gustować w licznych i ożywionych zebraniach i przepadała za tańcami.
Jerzy spostrzegł to, dziwił się i niejednokrotnie wspominał, że ta namiętna manja tańczenia może mieć złe następstwa. Na wszystkie przecież jego uwagi odpowiadała mu stale:
— Cóż chcesz?... taniec jest jedyną moją rozrywką, upaja mnie!
— Ale może ci zaszkodzić.
— Ach! zaszkodzić... W takim razie, umierając, powiem sobie, żem przetańczyła życie. A i to coś warte!
— Przetańczyć życie?.. smutna rzecz! — zauważył Sielski.
— Wolałbyś więc, ażebym je przepłakała?...
Jerzy po trochu odgadywał, że stosunki kuzynki z jej mężem nie należą do najrozkoszniejszych. Ostatni więc argument zamknął mu usta.
Po powrocie Lachowicza, Sielski spotkał się z nim na ulicy. Kilkunastomiesięczny rozdział i namysł uspokoiły ich; zawiązała się dość serdeczna rozmowa, w końcu której Sielski rzekł:
— Chciałbym ci złożyć wizytę...
— Czekam jej niecierpliwie! — zawołał Ludwik. — Właśnie teraz mieszkam razem z siostrą, będzie ci więc miał kto robić honory...
Rozeszli się bardzo zadowoleni. Sielskiego cieszyło, że dawny przeciwnik nie czuje do niego żalu, Lachowiczowi zaś