Ta strona została uwierzytelniona.
— Z trzech rubli — mówił do siebie — po kilku godzinach został tylko jeden. Bardzom ciekawy, kto mi też jutro da tak hojną jałmużnę? Za obelgi!...
Gdy wyszedł na ulicę ruchliwszą, nasunął kaptur na głowę, jakby obawiając się spojrzeń nielicznych przechodniów. Przyśpieszył kroku, przebiegł jeszcze kilka bardzo długich i dobrze zabudowanych ulic i nareszcie znikł w bramie jednego z domów, leżących w środkowej części miasta.