Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.


IV. BRAT I SIOSTRA.

Mieszkanie Lachowicza znajdowało się przy jednej z większych ulic, na piętrze, i posiadało więcej światła niż ciepła, a więcej miejsca niż sprzętów.
W pokoju najwidniejszym, który stanowił pracownią, oprócz farb, pendzli i sztalug, wisiało na ścianach mnóstwo kredkowych i węglowych szkiców i parę obrazków nowych. Pod ścianami stały obrazy odświeżane.
Odświeżanie było bodaj czy nie najgłówniejszem źródłem dochodów młodego i istotnie zdolnego artysty, który, prócz tego, malował rzeczy świeckie i kościelne, to jest obrazy do chorągwi i ołtarzy. Jakiś czas miewał on nawet dosyć obstalunków w tym rodzaju; wkrótce jednak przekonano się, że jego błogosławione zbyt są podobne do primadonn, a męczennicy do rzezimieszków, i zaprzestano nagabywać go o robotę.
W tej chwili siedział Lachowicz przed swojem dziełem konkursowem, przedstawiającym: „Ostatni dzień skazanego.“ Dzieło to, lubo niewykończone, mogło zwrócić uwagę.
Najbliżej widza znajdował się na obrazie tym urzędnik, czytający fatalny wyrok, figura drewniana w mosiężnych okularach na nosie. Czułeś, że z osoby tej drewniane dźwięki wychodzić muszą. We drzwiach widać było starego klucznika, który ziewał na całe gardło, a za nim opartego na karabinie żołnierza, którego surowa twarz miała wyraz głębokiej litości.
Z prawej strony stał kat, olbrzymi drab, wyłącznie, o ile się zdawało, zajęty oglądaniem lichej garderoby swojej ofiary, a nareszcie główny bohater, nieszczęśliwy potępieniec, który,