Strona:PL Bolesław Prus - Szkice i obrazki 04.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

nie przedstawiające się, — mogłyby mu podsunąć myśl do obrazu pod tytułem: „Porwanie na ulicy...“ Za żadne skarby nie powiem! Wybadam go tylko o stosunki Lachowicza, a temat niech weźmie z mojej powieści...
Cudowna rzecz! Ciekawym bardzo, jaką to zrobi sensacją, gdy wszystkie dzienniki chórem powtórzą: Na sali wystawy sztuk pięknych powszechną zwraca uwagę obraz znakomitego malarza Sielskiego, do którego treść zaczerpnął artysta ze świetnej powieści „Niewolnicy warszawscy“, napisanej przez naszego znanego... Ach! Jutro już zabieram się do roboty.
Tak medytując, znakomity literat stanął naprzeciw oświetlonego parterowego lokalu, który zajmował Sielski. Jednocześnie usłyszał na chodniku jakiś szmer i ujrzał za sobą damę w salopie, sobolami podbitej. Wierny popędowi do obserwacji, zajrzał w oczy damie i przekonał się, że ona ma na twarzy maskę błękitną...
Dama weszła do sieni, a za chwilę pan Roman ujrzał wyraźnie zarysowany cień jej na rolecie... w mieszkaniu Sielskiego.
— Niezrównany wieczór! — mruknął literat. — W ciągu jednej małej godziny dwie duże intrygi! Lachowicz porywa pijanego z ulicy, i błękitna maska w sobolach składa wizytę skromnemu Sielskiemu o jedynastej w nocy!...
Niebawem zawartość kataloga wzbogacona została nowym faktem, a głęboki umysł Romana nową zagadką.
— I to podciągniemy pod ogólny tytuł „Niewolników warszawskich“ — myślał literat. — Tylko dla niepoznaki muszę napisać, że mężczyzna w masce, przypuśćmy czarnej, złożył wizytę damie, nie w wieczór — lecz z rana, i nie w zimie, ale w lecie... skutkiem tych zmian nawet sytuacja się zaostrzy; u nas bowiem w dzień mogliby chodzić w maskach tylko warjaci...
Roman przeszedł kilka razy pod oknami Sielskiego, ubolewając nad tem, że natura odmówiła mu daru jasnowidzenia.