Strona:PL Bolesław Prus - To i owo.djvu/075

Ta strona została uwierzytelniona.
LITERACI.


„Tacy bowiem i owacy patrzali na mnie, stojąc naprzeciw. Jedni w gniewie i złośliwości, inni śmiejąc się, a drudzy płacząc....“
„Ale nie widzieli, że na piersiach moich wężowie siedzą, a i serce gorzkością jest napełnione....“

W owej epoce, kiedy ludzie poznali się już na szatańskich figlach i kiedy interesowi djabelskiemu na ziemi zagrażało kompletne bankructwo, Lucyper, za poradą pewnego farmaka, zrobił następującą miksturę, nazwaną przezeń eliksirem literatów:
Sto wiader żółci rozebrał w 1000 wiadrach octu siedmiu złodziei, dodał do tego 200 pudów makulatury, 50 pudów atramentu i piór stalowych, 100 pudów tureckiego pieprzu, 100 pudów opjum, 100 pudów starej garderoby z Pociejowa, tudzież 100 pudów pozwów i niezapłaconych weksli. Wszystko to przez 1000 lat warzył na ogniu piekielnym, przelał w olbrzymi aparat Bergera i zawiesił nad ziemią. Po 40.000 lat fermentacji aparat pękł i mikstura się rozlała głównie po całej Europie i Ameryce Północnej; przytem parę kropel jej padło na Chiny, Japonją i Indje Wschodnie, ani jedna zaś kropelka nie trafiła do Laponji, Patagonji, Środkowej Afryki i Australji.
Współcześnie z ową eksplozją, na ziemi pojawiła się literatura perjodyczna.

Odezwa nowego organu. Świetna publiczności! Pragnąc wzmocnić siły tutejszokrajowej inteligencji, umyśliliśmy wydawać dziennik, tygodnik lub dwutygodnik: naukowo - literacko - artystyczno - społeczno - humorystyczno - ilustrowano - specjalny. Każda gałąź wiedzy ludzkiej znajdzie w nim obszerne uwzględnienie, każdy fakt, obchodzący ogół, zostanie zanotowany. Dalecy od prywat i zawiści, miotają-