Strona:PL Bolesław Prus - To i owo.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

RZĄDCA DOMU. Djable ładna zabawa... tupiecie panowie tak, że aż na dole żerandol zerwał się z sufitu!
CHÓR. Wynoś się pan!... co to!... nie wolno się zabawić?
RZĄDCA (uciekając). Słowo honoru, że pójdę po policją!... Dam ja wam, hołysze!...
PAN I. Panowie!... proponuję zamknięcie sesji!
PAN II. O biedna ludzkości!... twoich kierowników rządcy rozpędzają!
CHÓR. Okropność!... Uchodźmy stąd... (uciekają).

Na schodach.

PAN IV. Wiesz co, że myślę założyć towarzystwo, którego członkowie będą się zajmować nietyle poprawą innych, ile siebie... Może zechcesz należyć?
PAN V. A dajże mi pokój! ja tam mam czas myśleć o poprawieniu samego siebie... A któżby za mnie pisywał artykuły wstępne, oceny dzieł, recenzje teatralne i t. d. Masę mam roboty dla dobra ogółu i o sobie wcale nie mogę myśleć!