Strona:PL Bolesław Prus - To i owo.djvu/152

Ta strona została uwierzytelniona.
I.
O ZŁUDZENIACH W ŻYCIU.


De profundis clamavi...


Bardzo dziś u nas łatwo usłyszeć młodzieńca, który z właściwym wiekowi zapałem rozprawia o wieczności siły i materji, nietrwałości słonecznego systemu, przemianie gatunków i innych tym podobnych kwestjach, o jakich nie śniło się dawnym filozofom. Niektórzy sarkają na to, ponieważ za naszych czasów tylko psy i konie interesowały młodzież; ja, cieszyłbym się, gdybym w tych rozprawach mógł dostrzec coś więcej niż djalektyczne ćwiczenia na temat uniwersyteckich lekcyj. Smucę się więc razem z innymi, wprawdzie nie tem, że jesteście od nas mądrzejsi, że z zimną krwią dowcipkujecie o rzeczach, które my przywykliśmy szanować, — ale tem, że dla teorji poświęcacie praktykę i że lekkomyślnie szastacie się z wielkiemi zdobyczami nowszej wiedzy, zamiast je do życia stosować.
My, starzy, mówiąc o wypadkach życia codziennego, przypisujemy je woli bożej, albo też kapryśnemu losowi; zamłodu — wierzyliśmy tak samo. Niemniej jednak każdy z nas rozglądał się po świecie, badał ludzi i wypadki i myślał o tem, jakby z nich korzyść dla siebie wyciągnąć. Coprawda, nie mieliśmy też nic lepszego do roboty, bo natłok dzisiejszych teoryj, jeszcze nam głów nie zaprzątał.
Wy, młodzi, utrzymujecie głośno, że światem, społeczeństwem i jednostką rządzą nieugięte prawa; wołacie, że tylko pozytywne myślenie, że tylko postrzeganie, doświadczenie i krytyka mogą ludzkość uchronić od błędów; — lecz jakże żyjecie sami? Nasze błędy dadzą się jeszcze na upartego wytłumaczyć ogólną wiarą w przypadkowość, niskim stanem oświaty w kraju, — lecz cóż wytłumaczy was, którzy nibyto od kolebki pozbywacie się złudzeń i połowę życia spędzacie nad nauką?