z ziemią zrównane być musiało; część ich wyginęła, a część przybyła do Polski, gdzie od ówczesnego księcia mile przyjęta, obdarzoną została ziemią pałucką, pokrytą jeziorami, moczarami i pewnie mało zamieszkałą. Ród ten dopiero z czasem, po przyłączeniu Krakowa do Polski, swoje dawne posiadłości odzyskał.
Druga i to pewnie w bardzo odległych wiekach spadła podobna darowizna na ród Odrowążów. Pierwsza znana nasza dynastya nosiła zawołanie z zakończeniem męskiem. Rody, których zawołania mają tę końcówkę, musiały zamieszkiwać tęż samą okolicę, w której się wytworzyło państwo. Osadę Łabędź znajduję pod Wąbrzeźnem i jezioro Łabędź nieopodal Drwęcy, a jest i osada Nałęcz pod Chełmnem, obok jeziora położona. Odrowąż również w tamtej okolicy znajdować się musiał. Po przyłączeniu części północnej Małopolski do Polski, ród Odrowążów, pewnie znakomity, a może z Piastami spokrewniony, otrzymał znaczną przestrzeń ziemi na północnym stoku gór Ś-to Krzyskich, gdzie też założył sobie nową siedzibę i nazwał ją, na pamiątkę opuszczonego gniazda rodowego, również Odrowążem. Część ta kraju w glebie jałowej, przez którą żadna większa nie przepływa rzeka, przedstawiająca znaczne wyniosłości, pokryte lasami, nie zachęcała do osiedlania się i prawdopodobnie w chwili darowizny była zupełnie niezamieszkałą.
Łabędziowie znów, na północ Odrowążów, otrzymali także znaczny obszar ziemi, lesisty i bagnisty. Darowizna ta jednak znacznie później nastąpić musiała, bo ród ten, zastawszy tam już wsie osiadłe, nie zakładał osady z nazwą Łabędź, a wzniósł jedynie zamki w osadach już istniejących, jak w Skrzynnie i Damujowicach. Granicę Małopolski od Mazowsza stanowi w tem miejscu Pilica i widocznie brzegi jej były już wówczas przez inne rody zajęte, bo niepodobna przypuszczać, ażeby w razie przeciwnym, darowizna ta nie obejmowała i tego wązkiego pasu piasków, pokrytych lasami, który do tej rzeki dochodził.
Własność wywołuje konieczność jej obrony. Stąd też od najdawniejszych czasów ciążył na właścicielach posiadłości ziemskich obowiązek bronienia tej swej własności, co znowu następnie wytworzyło obowiązek stawania osobistego na wyprawy wojenne. Nawet niewiasty nie były od tego wyłączone i z dóbr nietylko dziedzicznych, ale i oprawnych, winny były wysyłać zastępców. Obowiązek ten, jako wypływ naturalny własności, tak się zżył z narodem, że przetrwał całe wieki i dopiero w XIV stuleciu zaczęto się z pod niego wyłamywać; trzeba było surowej groźby konfiskaty,, aby obowiązek ten raz na. zawsze uświęcić.
Szlachta od najdawniejszych czasów brała udział w rządach państwa, skoro nawet tacy monarchowie, jak Chrobry i Krzywousty, mieli z jej grona doradców.
Zasada równości szlacheckiej, tak silnie u nas głoszona, jak również prawo wyłączne szlachty piastowania urzędów, znajduje swoje źródło w pochodzeniu całej szlachty czysto polskiej od naczelników plemiennych. Posiadanie przez nią od najdawniejszych czasów ziemi, musiało wywołać drugi wyłączny przywilej szlachty dziedziczenia dóbr, a obowiązek odwieczny bronienia swej własności, wytworzył z czasem pospolite ruszenie.