Strona:PL Bosy pan - powiastka.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.
— 20 —

skich jeziorach, nieskończone jeszcze, a i sam o mało nie poszedł z niemi na dno.
Po chwili Ordyniec wrócił do izby, a zastawszy przygotowany posiłek, zaczął jeść, przyglądając się zarazem z ukosa gromadce dziewcząt, które przez ciekawość przybiegły do Jasiewiczów. Potem przerwawszy jedzenie, zaśpiewał półgłosem:

Hej dziewczynę, co mnie nie chce,
raptem w sercu coś załechce.
Nie patrz na mnie, tak jak kotka
bo cię weźmie wnet ochotka.

Drugą zwrotkę rozpoczął